Mini sesja – Mega radość :D

mini_12Witam po długiej nieobecności. Niestety, nowa praca nie rozpieszcza i czasu na pisanie mam jakby trochę mniej. Nie złożyłem broni jednak i przymierzyłem się do tematu, który już od jakiegoś czasu chodził mi po głowie. Często podziwiamy fotografie samochodów, światło podkreślające ich obłe linie, wydobywające sylwetkę, oddające charakter auta. Najlepsze zdjęcia robione są w dużych studiach za pomocą silnych źródeł światła i często ogromnych modyfikatorów. Podziwiać je możemy choćby TUTAJ . Co zrobić jednak gdy nie mamy możliwości skorzystania z dobrodziejstw profesjonalnego, dużego studia? Zapewne jednym z rozwiązań umożliwiających wykonanie ciekawego zdjęcia jest lightpainting. Zdjęcia robione w studiu bez wątpienia pozwalają na totalną kontrolę nad osiąganym efektem. W fotografii komercyjnej jest to jedyna i słuszna droga. Tutaj nie można pozwolić na błędy, powtarzać ujęć. Środki zaangażowane w takie sesje i cała logistyka całego  przedsięwzięcia zawężają margines błędu niemal do zera. Na szczęście my możemy pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa ;).
Pomyślmy… czy można w jakiś sposób zastąpić duże modyfikatory świetlne? A gdyby tak zamiast świecić dużą powierzchnią, przez ułamek sekundy naświetlić trochę dłużej, czymś mniejszym i ruchomym? No tak, to przecież przepis na lighpainting 🙂
Okazją do zrobienia zdjęć był fakt posiadania przez chłopaka córy mojego szwagra  fajnego Mini, który prezentuje się całkiem zgrabnie. Mój pomysł spotkał się ze zrozumieniem i pewnego wieczoru spakowawszy swój świetlny dobytek udaliśmy się za miasto na „Mini sesję” 😉 Jak wiadomo lighpainting wymaga ciemności, statywu i jakichkolwiek źródeł światła, którymi można poruszać w trakcie naświetlania. Jako główne i jak się okazało później jedyne źródło światła dla większości ujęć posłużyła mi listwa RGB, o której pisałem TUTAJ. Oprócz wielu programów zmieniających jej kolor automatycznie można wybrać jeden z kilkunastu kolorów, świecący światłem ciągłym. Ja wykorzystałem głównie kolor biały, a raczej „biały”, który okazał się mocno niebieskawy. Można było sobie jednak z tym poradzić, ale o tym za chwilę. W niektórych ujęciach wykorzystałem jeszcze kolor fioletowy oraz zielony. Poruszając w trakcie naświetlania świecącą listwą mogłem sprawić, że metrowej długości listwa stawała się źródłem światła o szerokości jednego metra i długości zależnej od przemieszczenia jej w czasie otwarcia migawki. Teoria teorią, a z praktyką wszyscy wiemy jak bywa 😐
Jakie problemy zatem mogą pojawić się w trakcie? Podstawowy, jak mi się subiektywnie wydaje to sam obiekt fotografowany. Samochód to same błyszczące i refleksyjne powierzchnie: gładki lakier, szkło, chromowane elementy, to wszystko fenomenalnie odbija światło i na każdym kroku sprawia kłopoty. Druga sprawa to fizyka, a w szczególności fakt, iż kąt padania równa się kątowi odbicia, co w połączeniu z obłymi kształtami samochodu daje nam widoczne odbicia źródeł światła na wielu elementach niezależnie, gdzie te źródła ustawimy. Jedyne co możemy zrobić to wykorzystać te odbicia dla podkreślenia kształtu karoserii, wyeksponowania detali, nadania głębi i „mięsistości”. Samochód jest tak skomplikowanym w swojej bryle obiektem, że musiałem użyć wielu „wirtualnych” źródeł światła, ustawiając je w taki sposób, aby wykorzystując w/w zasadę optyki sprawić, by odbicia pojawiły się w miejscach pożądanych, podkreślając np. niektóre krawędzie, zaznaczając powierzchnię szyby czy klapy silnika. W jednym z ujęć wykorzystałem latarkę punktowo doświetlając reflektory, co sprawiło, iż wyglądają  jakby faktycznie świeciły.

Kilka słów o postprodukcji. Każde ujęcie zostało wykonane  kilka razy z różnymi ustawieniami świateł, bez zmiany kadrowania. Ostateczne ujęcie złożone zostało w Photoshopie, gdzie poszczególne ujęcia były kolejnymi warstwami kompozycji z trybem mieszania „Screen” (Jaśniej) mogłem w ten sposób uzyskać efekt multiekspozycji, z tą jednak zaletą, że mogłem dobierać proporcje poszczególnych świateł zmieniając przeźroczystość poszczególnych warstw, a także maskując niektóre fragmenty lub usuwając je. Efekt jaki można w ten sposób osiągnąć jest bardzo elastyczny, czego przykładem są dwa ostatnie zdjęcia poniżej, wykonane z tego samego ujęcia, przy wykorzystaniu różnych kombinacji warstw. Cząstkowe ujęcia wywołałem w RawTherapee modyfikując balans bieli kroplomierzem jako, że światło białe emitowane przez listwę RGB okazało się niebieskawe, wzmocniłem nieco kontrast ujęć i czerń. Profil przetwarzania zapisałem na dysku, wczytując go do każdego wywoływanego RAWa co dało mi pewność, że poszczególne ujęcia skorygowane są w identyczny sposób.

Podsumowując, efekt może nie powoduje przyśpieszonego oddechu, ale nadaje fotografowanemu autu pewien interesujący „look” co może się miłośnikom swoich maszyn nawet podobać, czego dowodem są wyrazy zachwytu ze strony właściciela Mini. Największą zaletą jest jednak niski koszt wykonania takich zdjęć i możliwość modyfikacji oświetlenia na etapie postprodukcji.

EDIT: Jeszcze tylko krótko o parametrach; ISO 100, F8, czasy w zależności od ujęcia od 10 do 20 sekund, z reguły od 5 do 9 strzałów na jedno ujęcie.

mini_11mini_13mini_14

6 thoughts on “Mini sesja – Mega radość :D

  1. Zastanawiam się, jaki efekt przyniosłoby oświetlenie samochodu od wewnątrz. Czyli umieszczenie źródła światła w kabinie. Albo pod maską tak, aby oświetlona została od wewnątrz atrapa. Jeśli znajdę chwilę czasu (zapewne nie nastąpi to prędko :-(), to spróbuję rozwiać swoje wątpliwości. Będzie to również rzadka okazja, żeby odwiedzić wcześniej myjnię samochodową. 🙂

    1. W Mini sesji robiłem również ujęcia z lampą błyskową w kabinie, nie wykorzystałem ich jednak w całej kompozycji. Może jeszcze spróbuję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *