Zima już (chyba) za nami

Obecny sezon zimowy zaskoczył prawdopodobnie nie tylko drogowców. Ostatnimi laty zimowa albo raczej „zimowa” aura rozleniwiła nas trochę. Chyba niektórzy mieli ostatnio okazję, aby przypomnieć sobie, jak wyglądają zaspy, zamarznięte zbiorniki wodne, czy śnieżyce. Temperaturka również zmusiła do ubierania się „na cebulkę”, założenia kalesonów i cieplejszych rękawic. Każda sytuacja ma jednak swoje plusy. Ten, kto nie przestraszył się aury i zdecydował się wyjść w teren z aparatem, z pewnością nie żałował. Tak było i ze mną. Kiedyś pisałem już o zdjęciach zimowych, tym razem więcej chyba będzie zdjęć niż słów (mam nadzieję :D).

Śnieg, lód i niska temperatura dają nam okazję do fotografowania różnych niepowtarzalnych form i motywów. Jedną z takich form jest lód, który w połączeniu ze słońcem potrafi zaskoczyć niesamowitymi formami sopli i nacieków. Poniżej kilka przykładów zdjęć, na których głównym lub dodatkowym motywem są różne formy sopli. Ciekawe efekty daje spojrzenie z innej niż naturalna perspektywy lub fotografowanie pod światło.

 

Śnieg sam w sobie jest fotogeniczny, zwłaszcza w połączeniu ze światłem, które zimą daje długie cienie i wzmacnia plastykę obrazu, ciekawie wyglądają również detale, na których świetnie gra struktura śniegu. Poniżej kilka przykładów.

 

Nawet jeśli nie ma zdecydowanego światła jesteśmy w stanie wykorzystać kontrasty lub lekkie zamglenie do oddania klimatu miejsca.

 

Gdy mróz już puszcza i zaczyna się topnienie pokrywy śnieżnej lód tworzy fantastyczne formy i odbicia światła.

 

Zima stwarza również okazje, aby nie trzymać się kurczowo koloru i pójść w czarno-białe obrazy. Pozwala to skupić się na graficznej formie zdjęcia lub skoncentrować na fakturze.

 

Z pewnością odchodząca już zima pozostawiła pewien niedosyt. Zawsze jest tak, że chcielibyśmy więcej fotografować, nie zawsze jednak możliwości i obowiązki na to pozwalają. Ale cieszmy się tym, co mamy, a zdjęcia niech pozwolą wrócić naszej pamięci do chwil spędzonych na łapaniu fotonów.
Pozdrawiam serdecznie.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *