Lightpainting latarką

Wiele lat temu, jeszcze w czasach fotografii analogowej bawiłem się w robienie zdjęć doświetlanych latarką wyposażoną w regulację kąta świecenia. Był to sprzęt wyposażony w żarówkę kryptonową, regulacji dokonywało się poprzez zmianę położenia żarówki względem ogniska zwierciadła. Dzisiaj właściwie nie spotyka się takich latarek, a wszechobecne LEDowe  rzadko są wyposażone w taki zoom. Wiąże się to z trudnością opracowania takiej soczewki (w przypadku LEDów nie używa się lustra) aby plama światła wyglądała dobrze. Od jakiegoś czasu planowałem zakup takiego sprzętu, marzył mi się Led Lenser P7 ze specjalnym dwuogniskowym reflektorem, niestety koszt znacznie przekraczający 200 PLN skutecznie uziemił moje zapędy. Wtedy na jednym z forów poświęconym latarkom trafiłem na opis taniej, chińskiej latarki, która jak na swoją cenę (65 PLN) wykonana była przyzwoicie i posiadała zmianę kąta świecenia.

No, ale co ja tak z tym zoomem – już tłumaczę. Prezentowana na zdjęciu powyżej latarka to Romisen RC-29, zasilana jedną baterią AA wyposażona w bardzo silną diodę Cree Q5 posiada tak pożądany przeze mnie zoom w postaci specjalnego kolimatora.  Poprzez przekręcenie głowicy uzyskuje się zmianę kąta świecenia od niewielkiej, bardzo jasnej plamy, do sporej wielkości plamy światła. Zacząłem używać tego sprzętu do wykonywania zdjęć nocnych, na których „malowałem” światłem latarki po fotografowanych obiektach. I tu dochodzimy do sedna. Latarka wyposażona w zoom daje nam dużą swobodę w posługiwaniu się światłem. Ustawiona na najwęższy kąt pozwala  na malowanie np. po budynkach ze sporej odległości (w przypadku tej latarki praktycznie 70-100 m), poza tym wąski kąt to większa precyzja malowania światłem. Ilość zastosowań jest ogromna. Poniżej prezentuję przykładowe zdjęcia dużych i średnich obiektów.

 

 

 

 

 

 

 

Pierwsza fotografia jest złożona z trzech składowych. Zależało mi na oświetleniu pałacu z różnych kierunków, niestety 30 s to za mało aby udało się to zrobić za jednym razem. Naświetliłem  trzy klatki malując kolejno prawą wieżę, lewą oraz środkową część ze schodami. Następnie połączyłem wszystkie ujęcia w Photoshopie. Ważne było zachowanie identycznych parametrów naświetlania więc wiadomo: pełny manual, latarka ustawiona na najwęższy kąt świecenia. 3 x 30s, F 2,8, ISO 100.

Następne zdjęcie wykonałem uzupełniając światło latarki błyskiem lampy umieszczonej w bramie, z nałożonym filtrem CTO i dyfuzorem: ISO100, 30s, F 2,8.

Na zdjęciu schodów jedynym źródłem światła była znów latarka: najpierw oświetliłem dolną część, stojąc po prawej w taki sposób aby oświetlenie nie było płaskie, następnie biegnąc do góry oświetlałem schody poruszając chaotycznie światłem w różne strony, dbając jednak o to, aby oświetlić choć trochę zieleni po bokach. Parametry j.w.

Ostatnie zdjęcie naświetliłem kierując aparat do góry, na korony drzew, tak, aby widoczne było również rozgwieżdżone niebo. Parametry j.w.

Latarkę można wykorzystać również do oświetlania niewielkich obiektów. Poniżej prezentuję kilka zdjęć wykonanych nocą w ogrodzie rozwijającym się mieczykom, zdecydowałem się oświetlić rośliny od tyłu co pozwoliło zaprezentować wewnętrzną strukturę rośliny. Do zdjęć użyłem czarnego kartonu włożonego tuż za roślinami w celu wydzielenia interesujących roślinek spośród innych. Problemem okazało się bardzo silne światło latarki co wymusiło stosowanie mocno przymkniętej przysłony oraz minimalnego ISO dostępnego w aparacie. Mimo tych zabiegów musiałem bardzo krótko operować światłem błyskając latarką, co na szczęście jest możliwe poprzez lekkie wciśnięcie wyłącznika i przytrzymanie go. Z uwagi na fakt, iż latarka nie posiada żadnych oszczędnych trybów świecenia będę musiał na przyszłość wykonać filtry, które będę nakładał na głowicę  latarki. Myślę, że szare filtry żelowe, wykorzystywane do lamp błyskowych świetnie się sprawdzą. Da mi to możliwość bardziej precyzyjnego oświetlenia obiektów bez martwienia się o możliwe przepalenia obrazu. ISO 80, F11, 8s.

 

 

 

 

 

 

 

Na koniec kilka zdjęć martwej natury. Maki sfotografowałem nocą w ogrodzie stawiając wazon na stoliku, za tło robiła nocna ciemność. Całość oświetlałem latarką z różnych stron. W tego typu zdjęciach ważne jest zrobienie wielu prób by wybrać te najbardziej odpowiednie, efekt jest przeważnie nie do końca przewidywalny, ale wart całej zabawy 🙂

Ostatnie zdjęcia zrobiłem dyni, która wyrosła w ogrodzie. Przygotowałem na kuchennym stole tło z brązowego kartonu B1 wyginając je pod kątem prostym w taki sposób aby przybrał formę łagodnego łuku. Na tle ustawiłem kompozycję z dyni oraz kilku świeżo ściętych liści. Po wykadrowaniu i ustawieniu ostrości malowałem światłem oświetlając z różnych stron (ciekawie wyglądają liście podświetlone od tyłu) starając się osiągnąć efekt światła przechodzącego przez listowie. Nie zapomniałem o kilku smugach światła na tle, aby podkreślić kształt dyni. Na dwóch ostatnich zdjęciach użyłem do oświetlenia przyrządu wykonanego z zimnej katody starego skanera oświetlając z różnych stron cała kompozycję, uzyskany w ten sposób efekt nieco przypomina światło jakie daje duży softbox. Oczywiście latarką zaakcentowałem kompozycję w kilku punktach aby dodać całości nieco kontrastu. ISO 100, 30s, F8.

 

 

 

 

 

 

 

Podsumowując, wydaje mi się, że przy odrobinie cierpliwości i wyobraźni możemy prostymi środkami osiągnąć całkiem interesujące rezultaty. Oczywiście zastosowanie ogranicza się do nieruchomych obiektów, chociaż mogę wyobrazić sobie zrobienie serii odjechanych portretów gdzie model nie musiałby być nieruchomy. Ograniczeniem będzie jedynie wyobraźnia. Zachęcam do samodzielnych eksperymentów.

 

EDIT: Późna praca przy kompie daje o sobie znać. Zapomniałem wczoraj o wrzuceniu jeszcze dwóch zdjęć, co niezwłocznie czynię :).

Przedstawione poniżej zdjęcia wykonałem przy użyciu dwóch lamp błyskowych i latarki. Lampy z założonymi żelowymi, niebieskimi filtrami umieściłem tak, aby jedna z nich oświetlała sufit kabiny spychacza , drugą, z założonym dodatkowo dyfuzorem ustawiłem pod spychaczem. Lampy wyzwalałem radiowo, w trakcie naświetlania malując latarką po spychaczu z różnych stron – obiekt był niewielki więc mogłem sobie na to pozwolić naświetlając tylko raz. ISO 100, 30s, F5,6.

4 thoughts on “Lightpainting latarką

  1. Dzięki, bardzo ciekawa tematyka żadko poruszana, a jak inspirująca. Wkońcu noc coraz dłuższa.Tylko nasuwa się pytanie, czy nie lepiej wygląda światło z żarówki kryptonowej?Wydaje mi się że krawędzie plamki byłyby bardziej miękkie.Pozdrawiam.ps.Latarka wzorowana na policyjnych taktycznych jakich używają w USA, ząbki na główce służą do obrony, a tył do tłuczenia szyb samochodowych.

    1. Myślę, że wśród latarek kryptonowych i LED-owych są lepsze i gorsze modele. Wszystko to kwestia ceny jaką jesteśmy w stanie zapłacić. Na przykład wspomniany przeze mnie Led Lenser P7 ma bardzo ładną charakterystykę – co z tego jeśli kosztuje majątek. Ja nie używam tego aż tak często aby cena rekompensowała pewne niedogodności – wolę za te pieniądze kupić dodatkową lampę błyskową. Mnie przekonała barwa światła mojej latarki, bardzo zbliżona do barwy światła dziennego, pozwala mi to mieszać światło, jak w zdjęciu z dynią i nie muszę uciekać się do żadnych sztuczek. Z żarówką kryptonową już tak łatwo nie ma, trzeba by zastosować filtr na latarce, chociaż w przypadku zdjęć z dużą ilością żarowego światła otoczenia krypton byłby pewnie lepszy. Wszystko to, jak widzisz zależy od potrzeb i zastosowań. Poza tym w trakcie naświetlania poruszam intensywnie promieniem latarki i wszystkie nierównomierności plamy światła przestają być widoczne na zdjęciu.

  2. Taki drobiazg, a jakie efekty. Nic tylko gratulować. Na zdjęciu korony drzew został uchwycony fragment Łabędzia z Denebem, a na pierwszej fotografii pałacu – prawdopodobnie część Małego Wozu. Widzę, że małymi kroczkami zbliżamy się do tematu astrofotografii. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *