Astronauta na wakacjach i komary

Dzisiaj szybki i niezbyt długi wpis, jak „sesja”, której dotyczy. Rok temu wykonałem serię zdjęć w przebraniu „astronauty”. Ogólnie byłem z nich nawet zadowolony, ale wszystkie wykonane były w otoczeniu industrialnym. Już wtedy wyobraziłem sobie, że mógłbym użyć tego przebrania fotografując się w innym otoczeniu. Jednym z pomysłów była sesja w pięknych okolicznościach przyrody; na łące lub w polu. Jakiś czas temu wybrałem się na mały, rowerowy rekonesans aby sprawdzić pewne miejsce poza miastem, którego już kilka lat nie oglądałem. Jak się okazało doskonale nadawało się do wykonania kilku ujęć, które miałem już w głowie.W końcu nadarzyła się okazja gdy pogoda na to pozwoliła, a mój brat miał chwilę wolnego czasu.  Zjawiliśmy się na miejscu o zachodzie słońca, zdjęcia robiliśmy gdy słońce schowało się już za horyzontem. Jasne niebo dawało stosunkowo mocne, rozproszone światło, doskonale pasujące do mojego zamysłu. Pierwsze z prezentowanych zdjęć wykorzystuje właśnie takie naturalne światło, bez błyskania, co nie jest u mnie typowym zachowaniem 😉 Najważniejszy w tym zdjęciu był dla mnie sam kadr tzn. łan pszenicy, postać astronauty i ściana pobliskiego kamieniołomu jako tło.  Miękkie światło pozwoliło mi na uniknięcie nadmiernych kontrastów i nadanie zdjęciu pewnej harmonii. Jest to tzw. szara godzina, idealna do takich zdjęć. Drugie zdjęcie oczywiście zrobione z lampą hehe :). Zależało mi na „ekstrakcji” osoby astronauty z otoczenia, podkreśleniu jego obcości w środowisku, a także skierowaniu uwagi na kwiatek trzymany w dłoni. Użyłem tutaj pojedynczej lampy błyskowej z nałożonym żelowym, ocieplającym filtrem 1/2 CTO. Balans bieli skorygowałem wywołując RAWa, tak aby oddać prawidłowo biel skafandra i hełmu, co pozwoliło mi nieco oziębić otoczenie. Lampa YN-560, zoom palnika ustawiony na 105 mm, siła błysku dobrana do przysłony 5,6, tło niedoświetlone o 2 EV. Wspomniałem na początku, że sesja była szybka. Powód był banalny, całe stada wygłodniałych komarów wciskających się we wszystkie szczeliny ubrania. Ja jeszcze pół biedy, przebranie dość skutecznie chroniło mnie przed atakami tych wrednych stworzeń, mój brat natomiast sporo napracował się rękami w przerwach pomiędzy wyzwoleniem migawki. W kolejce czekają już następne pomysły dla „astronauty” 😉 Tak więc wakacje uważam za rozpoczęte 😀

asto_vac_1asto_vac_2

5 thoughts on “Astronauta na wakacjach i komary

  1. Jarku, zdjęcia jak zwykle rewelacyjne. Wyjątkowo klimatyczne. He, he, he – następny plener astronautyczny proponuję  w Zalasiu. 🙂 -> https://lh4.googleusercontent.com/-RsJHrz-Ly7Y/UbhkYoJYJWI/AAAAAAAABdY/4SvsHvapo9g/w712-h541-no/Clipboard02.png -> http://www.zalas.home.pl/page8.php?category=5&post=20Co się zaś tyczy komarów, to polecam ten środek: -> http://www.ceneo.pl/11056278#tab=reviewsWystarczy się „popsikać” i mamy 1-1,5 godziny spokoju. Przetestowałem na własnej osobie. Po spryskaniu się tym preparatem, kilka razy będąc w bezruchu zauważyłem krwiopijcę lecącego w kierunku mojej ręki, dolatującego na odległość około 5 cm i wykonującego nagłą ewolucję w postaci zwrotu o 180 stopni. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *