Język fotografii – recenzja

jezyk_fotografii_ducheminDzięki uprzejmości wydawnictwa Galaktyka miałem przyjemność zapoznać się z książką Davida duChemina „Język fotografii – rozważania o tworzeniu mocniejszych zdjęć”. Miałem wcześniej styczność z jedną z książek tego autora, a mianowicie „W kadrze” i spodobała mi się wtedy jej koncepcja oraz styl autora, do ciekawych należą również darmowe e-booki duChemina dostępne na stronie wydawnictwa. Tak więc z zapałem zabrałem się do lektury licząc na dużą dawkę inspiracji. Czy autorowi udało się to uczynić? Jak zwykle u Galaktyki, a powtarzałem już to wiele razy, biorąc książkę do ręki mamy wrażenie kontaktu z czymś ważnym i ciekawym. Duże, czytelne fotografie, nienaganny druk i solidna introligatorka to już standard.
Od razu rzuca się w oczy podział książki na trzy główne części. Pierwsza, nazwana przez Davida „Plany i zamierzenia fotografa” to w moim odczuciu swego rodzaju manifest twórczy autora. Poruszane tam tematy są moim zdaniem bardzo ważne dla procesu twórczego fotografa i bardzo rzadko poruszane przez innych. duChemin nieustannie podkreśla jak ważna jest świadomość zamiaru z jakim robimy zdjęcie. Można rzec, że od zamiaru zaczyna się cała ścieżka tworzenia obrazu, a to, co dalej następuje wynika  z tego zamiaru właśnie. Bardzo często pojawiają się tu analogie do pracy pisarza, który przecież nie układa w sposób przypadkowy wyrazów, a w taki sposób aby wyraziły jego zamiary i wizję, tak jak literatura posługuje się swoim językiem do przekazania treści, tak i fotografia swój język posiada. Tak więc pierwsza część pozwala nam uświadomić sobie ten fakt.

Część druga jest czymś co można nazwać słownikiem języka wizualnego. David po kolei omawia elementy języka wizualnego takie jak np. linie, powtórzenia, kontrast, kolor i światło. W każdym przypadku autor opisuje jak każdy z tych elementów oddziałuje na sposób w jaki nasz wzrok porusza się po obrazie, jakie wywołuje skojarzenia i odczucia. W jaki sposób, wykorzystując te środki można skupić wzrok oglądającego na elementach, na których skupić uwagę było zamiarem fotografa. W dalszej części duChemin omawia elementy, na które przekładają się decyzje fotografującego, czyli np. kadrowanie, kompozycja, ostrość, ekspozycja, inaczej mówiąc to, na co mamy wpływ w momencie wykonywania zdjęcia. I znów informacje te podane są w odniesieniu do efektów jakie wywołują w widzu. Muszę przyznać, że dostajemy tu całkiem dużą dawkę solidnej wiedzy.

I w końcu część trzecia, na którą składa się 20 zdjęć autora wraz z obszerną analizą zamiarów, podjętych decyzji, użytych środków wyrazu itp. Wybrane fotografie obejmują spory przekrój różnych dziedzin fotografii, znajdziemy zdjęcia krajobrazowe, portrety, fotografię reportażową i podróżniczą. David analizuje te zdjęcia tak, jakby to robił w stosunku do zdjęć innej osoby, wzbogacając jednak opisy o okoliczności powstania zdjęcia, pozawizualne odczucia i bodźce, myśli, które akurat kłębiły się w jego głowie. Ostatnie zdjęcie jest pewnego rodzaju zachętą do przeprowadzenia samodzielnej analizy. Nie znajdziemy przy nim opisów obecnych przy poprzednich, ale coś w rodzaju listy pytań pomocniczych, które mają ułatwić nam taką analizę właśnie.

Jaka więc jest ta książka? Moim zdaniem wypełnia pewną lukę, którą można zauważyć na naszym rynku wydawniczym. Większość pozycji, z którymi dane mi było się zetknąć to książki traktujące o technice fotografowania lub taktujące zagadnienia w sposób teoretyczny. Niewiele jest pozycji wydawniczych pokazujących sam proces twórczy. Moim zdaniem „Język fotografii” znakomicie spełnia swoje zadanie. Można mieć pewne zastrzeżenia co do zagadnień poruszanych w drugiej części książki, niektórym będzie brakowało może więcej teorii, innym szczegółowych opisów technicznych, dla jeszcze innych może to być zbyt przegadane. Napisana jest językiem prostym i zrozumiałym dla każdego, brakuje może lekkości z jaką pisze np. McNally, ale w końcu Joe jest tyko jeden 😉  Moim zdaniem prawdziwą siłą tej książki jest część trzecia. Nie wszystkie zdjęcia w niej zawarte przemawiają do mnie, niektóre są świetne, inne takie sobie, ale w połączeniu z zawartą analizą pozwalają choć trochę wniknąć do umysłu fotografa, zrozumieć dlaczego postąpił tak, a nie inaczej. Tworzą przez to świetną bazę do samodzielnych eksperymentów, szukania własnej ścieżki rozwoju, a o to autorowi przecież chodziło.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *