Malowanie zamku

zamek_1Dzisiaj niezbyt długi wpis, będący plonem krótkiego lecz owocnego wyjazdu do Lanckorony. Urlop ma tę zasadniczą wadę, że kończy się zbyt szybko, co stało się również moim udziałem. Niemniej jednak od długości wypoczynku ważniejsza jest jego jakość. Szczęśliwie trafiliśmy z rodziną we wspaniałe miejsce, o którym napiszę za chwilę. Oczywiście zabrałem ze sobą część swojego fotograficznego dobytku licząc, że uda mi się zrobić kilka zdjęć. W czasie wakacyjnych wyjazdów nie nastawiam się raczej na focenie wszystkiego dookoła, niemniej jednak czasami trafi się okazja zrobienia kilku ciekawych ujęć. Taka okazja trafiła się podczas naszego pobytu w Lanckoronie. Na szczycie lanckorońskiej góry znajdują się ruiny zamku, które za dnia nie prezentują się zbyt imponująco, za to nocą mogą dla kreatywnego fotografa dać spore pole do popisu. Uznałem, że najlepiej będzie zastosować mieszaną technikę light painting + lampy błyskowe (hehe, kwintesencja mojego bloga) Zdjęcie otwierające wpis wykonałem składając ze sobą w Photoshopie kilka ujęć, w czasie których malowałem kolejne fragmenty zamku. Dwa ujęcia wykonałem z użyciem lampy błyskowej z nałożonymi kolorowymi, żelowymi filtrami, pozostałe przy zastosowaniu latarki, którą „malowałem” wybrane fragmenty ruin. Lampy wyzwalałem wyzwalaczem RF-602, czasy poszczególnych ujęć 30 s, F5,6, ISO 200. Poniżej zrzut z Photoshopa ilustrujący montaż ujęcia – jak widać zastosowałem 6 warstw plus siódma czarna jako tło. Wymaskowałem również niektóre fragmenty ujęcia i wyretuszowałem niektóre warstwy, usuwając niepotrzebne fragmenty.

warstwy
Poniżej przedstawiam jeszcze dwa ujęcia, które powstały podczas tego wypadu. Technika analogiczna, z tym, że potrzeba było mniej warstw na złożenie ostatecznego ujęcia.

zamek_2

zamek_3

Podsumowując, do zdjęć, oprócz aparatu, niezbędny był statyw, latarka i lampa błyskowa oraz filtry żelowe. Wyzwalacz bardzo ułatwia prace z lampami, ale przy tej długości czasach naświetlania można się obyć bez niego wyzwalając lampy ręcznie.

Tak się złożyło, że nocowaliśmy dosłownie u stóp zamku w gospodarstwie agroturystycznym „Leśny ogród”, skąd miałem praktycznie dwie minuty piechotą do ruin zamku. Okoliczności sprzyjały więc wykonaniu zdjęć. Właściciele okazali się tak mili, jedzenie tak fantastyczne, a pozytywna energia tego miejsca tak niezwykła, że za namową właścicieli zrobiłem małą sesję fotograficzną, której drobny fragment prezentuję poniżej. Obiekt w wielu miejscach jest po prostu ciemny, a występujące kontrasty świetlne właściwie wykluczają uchwycenie dobrego ujęcia jednym strzałem, zdecydowałem się więc na wykorzystanie światła naturalnego i zastosowanie techniki HDR. Jak zapewne wiecie, polega ona na wykonaniu serii ujęć, obejmujących pełny zakres tonalny danego miejsca, tak więc potrzebne są co najmniej trzy ujęcia, naświetlane na światła, cienie i tony średnie. Poniższe zdjęcia, najtrudniejszego chyba fragmentu ciemnego korytarza, przedstawiam jako poszczególne składowe ujęcia oraz finalny obraz. Ujęcia montowałem w prostym, darmowym programie HDR Pad, który daje całkiem przyzwoite rezultaty w typowych ustawieniach. Na koniec jeszcze kilka przykładów ujęć z tej sesji.

hall_1

hall_2

hall_3

hall_full

pokoj_2_full

lesny_ogrod_02

obiad_2_full

Mam nadzieję, że udało mi się uchwycić atmosferę tego niezwykłego miejsca. W życiu spotykamy różnych ludzi i różne miejsca, tym razem dane mi było doświadczyć jednego z tych mega pozytywnych zdarzeń, które na długo w środku pozostaną.

2 thoughts on “Malowanie zamku

  1. Efekt końcowy pierwsza klasa. Gwiazdy potwierdzają, że na finalne zdjęcie w Photoshopie złożyło się 6 głównych ujęć, a wyszły na nim jak bolidy. 😉 Czasami warto się zastanowić, czy tego nie skorygować? Nie żebym się czepiał, ale mam lekkiego świra na punkcie astronomii i zawsze patrzę na to, co pokazało niebo. 🙂

    1. Właściwie to myślałem o tym, aby zrobić porządek z gwiazdami. W końcu doszedłem jednak do wniosku, że skoro zdjęcie jest w dużej mierze manipulacją, to uczciwiej będzie tak to zostawić. Gdybym miał nowszy sprzęt, mogący uchwycić za jednym strzałem rozgwieżdżone niebo, to pewnie bym zmontował takie niebo z całą kompozycją. Niestety mój aparat ma już swoje lata i zamiast gwiazd miałbym w kadrze piękny szum 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *