Gdy w domu nudno…

Czasami pogoda potrafi uziemić człowieka w domu. Chciałoby się wyjść i porobić trochę zdjęć. Cóż wtedy począć? Można na przykład pobawić się światłem, fotografując cokolwiek wpadnie w ręce. Tak też zrobiłem jakiś czas temu gdy już wieczorem miałem czas dla siebie, pogoda na zewnątrz wysoce zniechęcająca, a wypożyczone książki już przeczytane. W oko wpadł mi wazon, który moja żona wyposażyła w uciętą właśnie w naszym ogrodzie gałąź magnolii. Niewiele się zastanawiając przygotowałem szybko mały setup. Wykorzystałem dwa kartony białego brystolu, trochę taśmy klejącej, plastikowe ściski i dwie lampy. Jeden z kartonów przymocowałem ściskami do stołu, na którym ustawiłem wazon z gałązką. Drugi przykleiłem do szafy za stołem w taki sposób aby pomiędzy tylną krawędzią stołu, a szafą było ok 70 cm wolnej przestrzeni. Lampę oświetlającą tło ustawiłem na statywie poniżej linii stołu, pod ostrym kątem w stosunku do tła, skierowaną ukośnie w górę. Na lampę założyłem grid oraz lekko ocieplający filtr 1/2 CTO. Druga lampa z góry, po lewej, również z założonym gridem oświetlała wazon i część gałązki, rzucając cień na stół (zdecydowałem się na taki zabieg aby nieco wzbogacić kompozycję – bez cienia kompozycja wydawała mi się nieco zbyt „pusta”). W trakcie naświetlania doświetliłem jedynie latarką listki na gałązce oraz zastosowałem kilka efektów świetlnych (hehe, nie byłbym sobą gdybym tego nie zrobił): pierwszy zabawkową latarką, o której już kiedyś pisałem, drugi gadżetem wykonanym z zimnej katody skanera, o którym również pisałem wcześniej. Poniżej przedstawiam dwa, moim zdaniem najciekawsze zdjęcia oraz schemat oświetleniowy. Parametry to: ISO 100, F 8, czas – 8s.

16 thoughts on “Gdy w domu nudno…

  1. Niektórzy to mają fart. Nie dość, że dysponują wolnym czasem, to na dodatek – ot tak – wynajdują sobie na poczekaniu obiekt do sfotografowania, fotografują go i od razu uzyskują doskonały efekt. To już nie jest amatorstwo, to profesjonalizm. Nie w rozumieniu – robione dla pieniędzy, ale w sensie wiedzy, podejścia i wyczucia.

    1. Andrzeju, szczerze mówiąc nie bardzo wiem co ci odpisać aby Cię nie zniechęcić, bo widzę, że masz zapał i ambicję. Generalnie jakoś broni się jedynie pierwsze zdjęcie, trochę mi przypomina, przez swój abstrakcyjny charakter, zdjęcia jakie powstają podczas zderzeń cząsteczek w akceleratorach. Drugie zdjęcie wygląda na nieostre – no, niestety jest to warunek konieczny, oko powinno znaleźć jakiś ostry obiekt będący pewnym punktem zaczepienia dla kompozycji. Ostatnie wydaje mi się zbyt chaotyczne. W ogóle tego typu fotografia wymaga po pierwsze znalezienia pewnej koncepcji ujęcia, wyobrażenia sobie jak to powinno wyglądać, następnie trzeba ujęcie zaplanować tzn. ustalić kadr, wybrać punkt ustawienia ostrości (najlepiej ręcznie) ustalić czas naświetlania wystarczający do „pracy” ze świecidełkami, w końcu przećwiczyć ruchy, które powinniśmy wykonać, aby efekt był właściwy. Oczywiście prawie nigdy nie wyjdzie to za pierwszym razem. Czasami trzeba sporo cierpliwości i wielu prób, aby efekt nas zadowolił. Po jakimś czasie to już kwestia wprawy. Potraktuj moje rady jako punkt wyjścia do eksperymentów i nie zrażaj się pierwszymi niepowodzeniami, w końcu dojdziesz do wprawy. Nie ma w tym żadnej magii, tylko czysta fizyka, wszystko jest do nauczenia. 🙂 Przesłałem na maila zdjęcia w wysokiej rozdzielczości jak prosiłeś, proszę tylko o nie rozpowszechnianie ich.

      1. Dziękuje za opinie. A co do drugiego zdj. to punkt ostrości dany jest na doniczkę, a drzewo jest rozmazane bo  dałem przysłonę 2.8 (więcej nie mogłem dać bo zdjęcie było by za ciemne

        1. Fakt, masz rację z tą doniczką, ale jest ona tak słabo oświetlona, że trzeba się domyślać jej istnienia, mogłeś ją doświetlić np. latarką, lampką biurkową (jeśli mogłeś się gdzieś podłączyć) ew. lampą błyskową ściągniętą z sanek aparatu – przy długich czasach i nieruchomych obiektach nie trzeba nawet wyzwalaczy, wystarczy ręczne wyzwolenie przyciskiem pilota na lampie. Chodzi mi generalnie o to, że na zdjęciu powinien znajdować się jakiś motyw, na którym oko zatrzyma się w pierwszej kolejności (dobrze, aby był to jednocześnie temat zdjęcia) W Twoim przypadku wskazane byłoby po prostu bardziej zdecydowanie doświetlić roślinkę, a zabawy światełkami potraktować jako uzupełnienie całości. EDIT Tak jeszcze myślę, że powinieneś pokazać zdjęcia w galerii w trochę większej rozdzielczości (użyteczne minimum to moim zdaniem 640×480 pikseli)

      1. Faktycznie, ale zasada działania tej galerii jest trochę nielogiczna. Moim zdaniem zdjęcia powinny się powiększać do pełnej rozdzielczości zaraz po kliknięciu w miniaturkę, bez żadnych etapów pośrednich. Widzę, że masz galerię na Joomla, zastanów się nad komponentem Phoca Gallery, moim zdaniem jest o wiele bardziej logiczny i przejrzysty, poza tym daje wiele różnych możliwości. Co do zdjęć to dwa pierwsze są z jakimś pomysłem, ale staraj się ciaśniej kadrować ponieważ wchodzące w kadr brzegi tła nie wyglądają zbyt ciekawie. Jeśli robisz zdjęcia tego typu np. z ogniem to dobrym punktem wyjścia są parametry ISO 100, czas 10-15s, F5,6-8, balans bieli na światło żarowe.

        1. To leże i kwiczę ;( … mój aparat ma tylko 8 sekund naświetlania. A moja galeria (joomgallery) to edycja phoca galery pod joomla 1.5

          1. A nie masz przypadkiem w aparacie funkcji wielokrotnej ekspozycji? Dało by się obejść wtedy to ograniczenie, naświetlając wielokrotnie ten sam kadr. Oczywiście przy zastosowaniu statywu. Albo ew. czas B i wyzwolenie wężykiem spustowym.

  2. Ciekawa dyskusja. Może i ja się do niej włączę. Kwestia wielokrotnej ekspozycji – osobiście mam opory, aby ją stosować. Dlaczego? Składanie zdjęć jest to już ingerencja w część kadru. Czyli fotomontaż. Moim zdaniem przetwarzanie zdjęcia w programie graficznym powinno być ograniczone do tych operacji, które w jednakowym stopniu zmieniają cały kadr (zmiana naświetlenia, balansu bieli, kontrastu, filtrowanie). Dodanie lub zmniejszenie winiety budzi już we mnie wątpliwość. Chociaż z drugiej strony czasami wykonuje się wielokrotną ekspozycję dlatego, że jest zbyt duża rozpiętość tonalna kadru (której aparat nie obejmie) i wykonanie kilku ekspozycji jest jednym ze sposobów „uratowania” zdjęcia. Za dopuszczeniem takiego postępowania przemawia do mnie fakt, iż jest fotografowany dokładnie ten sam plan, w takich samych warunkach oświetleniowych, jedyną różnicą są inne parametry ekspozycji. Andrzejowi zdecydowanie przydałoby się „coś” do wyzwalania dłuższych czasów. Chociażby wężyk spustowy.

    1. Jeśli chodzi o poruszoną przez Ciebie kwestię mam zupełnie inne zdanie. Zbliżamy się tutaj do filozofii tzw. „czystej fotografii”, wykonanej bez jakiejkolwiek ingerencji, sprawiającej, iż obraz będzie się różnił od tego jak go widzi oko (właściwie jak go interpretuje mózg). Jak dla mnie, szczególnie w light paintingu już sam fakt użycia lampy błyskowej, czy też tych wszystkich zabawek świetlnych sprawia, że właściwie nie rejestrujemy rzeczywistości, ale ją tworzymy. Dla mnie to czy rejestruję obraz, czy go tworzę ma drugorzędne znaczenie, liczy się końcowy wynik jak najbardziej zbliżony do obrazu jaki ujrzałem w głowie przed wykonaniem zdjęcia. Przeczytaj sobie mój tekst w zakładce „Z czym do ludzi”, piszę tam o tym, że zawsze lubiłem robić zdjęcia przedstawiające świat takim, jakim chciałem go widzieć, a nie takim jakim jest. Jedyne co staram się uwzględniać podczas robienia zdjęć, to fakt aby wszystkie stosowane przeze mnie efekty były wykonywane w trakcie naświetlania (przed obiektywem), a nie w trakcie postprodukcji (dopuszczam tutaj modyfikacje na całości obrazu, składanie obrazu z warstw, gdy nie dało się obrazu zarejestrować za jednym podejściem, drobny retusz) Oczywiście nie stronię od różnego rodzaju cyfrowej manipulacji, kolaży, efektów specjalnych, nie widzę w tym nic złego, jeśli służy to zrealizowaniu własnej wizji artystycznej. Zawsze jednak wyraźnie to zaznaczam, i nigdy nie robię tego w celu oszukiwania kogokolwiek. Fotograf jako artysta jest z pewnością, w sensie absolutnym mniej wolny od np. malarza, który może przelać na płótno dowolne pomysły – fotograf zawsze będzie uzależniony od światła i obiektów istniejących w realnym świecie. Jeśli ten pierwszy dostaje narzędzia cyfrowej manipulacji, to nie widzę nic złego w wykorzystaniu ich do realizacji swojej wizji. Fotografia reportażowa to co innego, tam ważne jest pokazanie „tu i teraz” w możliwie nie zniekształconej formie, przynajmniej w sensie fizycznym, punkt widzenia jaki przyjmie fotograf już może być uznany za jakąś formę manipulacji. Niestety to bardzo trudny i delikatny temat, jesteśmy żywymi istotami, nie automatami, żyjącymi wśród innych żywych istot, które w różny sposób wpływają na naszą ocenę otoczenia. W takim kontekście idea czystej fotografii bardzo się zaciera. No, ale to temat na dłuuugą dyskusję, może kiedyś się spotkamy przy kawie lub piwie i pogadamy na ten temat, najlepiej przed lub po jakiejś sesji.
      EDIT: Podsumowując, szanuję Twoje podejście, choć sam mam inne. Fotografia jest tak pojemnym medium, że każdy znajdzie coś dla siebie.

      1. Jarku, z olbrzymim zainteresowaniem przeczytałem Twój ostatni post. Mówiąc krótko – dał mi on bardzo wiele do myślenia. Zacząłem się nawet zastanawiać, skąd wynikają granice, których starałem się w fotografii nie przekraczać. Być może właśnie z tradycyjnego podejścia, które oznaczało dla mnie sposób wiernego oddania rzeczywistości. I chyba dochodzę do wniosku, że masz rację. Rzeczywiście – w fotografię powinno się (albo można) ingerować na każdym etapie jej tworzenia – od kadru, poprzez parametry ekspozycji, obróbkę cyfrową aż do procesu wykonania odbitek. Bo przecież fotografia nie powstaje wyłącznie w momencie naciśnięcia spustu migawki aparatu. I od razu rodzą się w mojej głowie pomysły i pytania: jaki na przykład efekt da nałożenie na siebie dwóch fotografii kaskady wodnej wykonanych przy krótkim i długim czasie naświetlania?A gdyby tak jeszcze przy krótkim czasie „podkolorować” krople lub strugi wody światłem z lampy błyskowej z założonym barwnym filtrem? Pomysł na dyskusję face to face nie jest zły. Jest bardzo dobry. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *