Zima za nami

Zima już chyba za nami. Pozostawiła po sobie wspomnienie ostrych mrozów i zwałów śniegu. Jest to pora, za którą nieszczególnie przepadam. Jednak z fotograficznego punktu widzenia zima potrafi tworzyć formy niedostępne o innej porze roku. Moja aktywność fotograficzna była tej zimy raczej niewielka, ograniczyła się do kilku prób z nowymi zabawkami oraz kilkukrotnego wyjścia w plener w poszukiwaniu ciekawych form i kształtów.Skupię się tutaj na formach jakie zima potrafi tworzyć. Ostatnio raczej niechętnie fotografuję obszerne widoki, staram się za to skupić na detalach. Zimowe detale to przede wszystkim formy jakie tworzą lód i śnieg. Trzaskające mrozy jakich mogliśmy doświadczyć tworzą fantastyczne formy lodowe w pobliżu płynącej wody. Gdy mróz jest niewielki płynąca woda nie pozwala na powstawanie zadziwiających kształtów, jeśli jednak mróz wystarczająco mocno trzyma wtedy sprawa wygląda zupełnie inaczej. Osobna sprawa to faktury i wzory jakie tworzą się w zamarzniętych kałużach, przypominają niekiedy abstrakcyjne krajobrazy. Śnieg również potrafi przybierać najrozmaitsze formy, ciekawa jest zarówno sama faktura śniegu (przy odpowiednim oświetleniu) jak i tło jakie tworzy się dla innych elementów. Głównymi problemami są szybko padające akumulatory, odpowiednio ciepłe ubranie i marznące dłonie – ja często zakładam cienkie bawełniane rękawiczki, dostępne w sklepach z odzieżą roboczą i artykułami BHP, na nie zakładam grube rękawice. Do zdjęć ściągam tylko te grube, w cienkich mam wystarczające wyczucie aby obsługiwać całą „guzikologię”.  Poniżej przedstawiam kilka zdjęć, które udało mi się tej zimy wykonać, obrazujące powyższy tekst. A teraz wiosna nadchodzi, wszystko budzi się do życia, nowe pomysły również. Pozostaje jedynie,  jak mówi mój znajomy spinać poślady i do roboty…

2 thoughts on “Zima za nami

  1. Nadziwić się nie można, patrząc na formy, figury, kształty czy kompozycje wykonane przez mróz i zimę. W swoim archiwum znalazłem zdjęcie, które związane jest z tą tematyką – podaję do niego link: http://pl.fotoalbum.eu/Benedicto/a494479/00000026
    W poście została poruszona kwestia szczegółu. Od jakiegoś czasu powoli dochodzę do przekonania, że odpowiednio ujęty szczegół może więcej powiedzieć o całości, niż całość ujęta w szerokim kadrze. Detal ma to do siebie, że fotografując go zwykle nie zaśmiecają kadru inne elementy. Jeśli detal znajduje się w dużej odległości od tła, to posługując się odpowiednio płytką głębią ostrości można totalnie rozmyć to, co odwraca uwagę od głównego motywu. Zaczęła mnie prześladować pewnego rodzaju mania – znajdując się w obiektach, w których bywam cyklicznie, zaczynam wyszukiwać detale, które mogłyby oddać atmosferę danego miejsca. Może skończy się to kiedyś jakąś sesyjką. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *