W naszym ogrodzie

Wakacje na półmetku, kurorty turystyczne pękają w szwach, powstają petabajty zdjęć, których potem nikt nie obejrzy. Ludzie pokonują tysiące kilometrów do modnych lokalizacji, by potem pochwalić się przed znajomymi „Byłem tam!” Aparatem posługujemy się (myślę, że większość z nas) jak swego rodzaju protezą pamięci. Czasami warto jednak skupić się na rzeczach małych i zwyczajnych, niekoniecznie na drugiej półkuli. Często wystarczy poobserwować najbliższe otoczenie, skupić się na szczegółach, które nas otaczają. Świat pełen jest drobnych smaczków, których nie widzimy bo śpieszymy się, nie patrzymy tam gdzie trzeba, wpatrujemy się akurat w ekran smartfona lub rozprasza nas wszechobecny szum informacyjny. Czasami warto zwolnić na chwilę, ruszyć się z fotela, zamknąć na chwilę oczy i otworzyć je patrząc z innej perspektywy. Czasami wystarczy pochylić się lub przykucnąć, albo spojrzeć w górę, lub znaleźć się w dobrze znanym miejscu, o porze innej, niż zazwyczaj to robimy. Taaa… wielu z nas niby wie to wszystko, ale ilu coś z tą wiedzą czyni? Nie wiem, czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale wiele znakomitych zdjęć uznanych fotografów powstało w miejscu ich zamieszkania, lub najbliższej okolicy. W sumie wynika to z prostego faktu, mianowicie miejsca te są doskonale znane, wiadomo jak wyglądają o różnych porach, jak są oświetlone, na jakie „efekty” możemy liczyć. Najważniejsze jednak, że są blisko i można szybko zareagować na nietypową sytuację i wykorzystać we właściwy sposób. No cóż, nie jestem uznanym fotografem, ale swoją okolicę znam dobrze 😉 . Wystarczy zejść po schodach do ogrodu i wykorzystać popołudniowe światło kładące się na kwiatach, zobaczyć jak tylne światło gra na kolcach ostu, jak makówki układają się w kadrze. Proste, znajome i ulotne obrazy. Aby je zachować trzeba przyklęknąć lub położyć się na trawie, nawet nie ma czasu iść po statyw, może się uda „z ręki” … uff, udało się….  Warto było się ruszyć.

maki 1maki 2malwy 1malwy 2osty 1osty 2

EDIT 04.08.2016 – Byłbym niesprawiedliwy, przypisując wyłącznie sobie te ogrodowe inspiracje. Poniżej, przedstawiam tylko dwa przykłady z wielu, które powstały w naszym ogrodzie, ręką mojej Małżonki.

akwarela_10_jezowkimalwy_2015

6 thoughts on “W naszym ogrodzie

  1. Bywa, że ktoś fotografuje głównie właśnie tak. 🙂
    Uważam się za szczęściarza, przynajmniej w fotografowaniu przyrody. Prawie wszystkie wiosenne zdjęcia <a href="zy„> zrobiłem w odległości do 200 m od domu. Grzywacza budującego gniazdo nawet bez wychodzenia z domu – przez szybę okienną. No to teraz wychodzę już fotografować w porannej mgle. 🙂

      1. Zapraszam wiosną na żurawie. Wróciłem własnie na śniadanie z polowania. Tym razem „tylko” piękna gruba samica tygrzyka paskowanego. Imigrant z basenu Morza Śródziemnego. Prawdziwy terrorysta – od kilku lat zdominował u mnie pająki krajowe, a krzyżaki to nawet wyeliminował całkowicie, tak z ogrodu, jak i z okolicznych ugorów..

  2. G E N I A L N E
    Chyba w weekend wybiorę się z aparatem do ogrodu. 🙂
    Jakim aparatem, z jakim obiektywem i z jakimi ustawieniami były robione te zdjęcia? Szczególnie chodzi mi o makówki.

    1. Zwykłym kompaktem, z maksymalnie otwartą przysłoną i max. wyciągniętym zoomem (odpowiednik 300 mm dla fullframe) w trybie makro.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *