Malowanie światłem (błyskowym)

Dzisiaj chciałbym zacząć pisać o lightpaintingu. Nie ukrywam, że jest to jeden z tych rodzajów fotografii, które szczególnie mnie pociągają. Być może dlatego, że zdjęcie powstaje najpierw w mojej głowie, a dopiero potem następuje dobór techniki fotografowania i sprzętu. Sam zamysł takiej fotografii jest już dość stary np. w 1949 roku Gjon Mili wykonał serię zdjęć, na których Pablo Picasso malował obrazy źródłem światła. Przy długim czasie naświetlania efekt był naprawdę ciekawy (jedno ze zdjęć  znajduje się TUTAJ). Co więc możemy zrobić przy długich czasach naświetlania?

Oto moje instrumentarium, którego używam przy lightpaintingu. I tak po kolei opisując mamy:
1. „pędzel świetlny” czyli żarówka zasilana zestawem 4 baterii AA wyposażona w przycisk
2. wełna stalowa oraz przyrząd (7) do robienia iskier za jej pomocą
3. „lasso świetlne” – coś w rodzaju „kręcioła” do uzyskiwania kształtów typu świetlne okręgi albo kula
4. miecz świetlny-zabawka dla dzieci
5. prymitywna LEDowa latarka do malowania światłem różnych detali
6. Lampa błyskowa, o której napiszę poniżej

Poniżej przedstawiam dwa zdjęcia wraz ze schematem oświetlenia, które wykonałem przy pomocy jednej lampy błyskowej. Zdjęcia wykonałem bez jakiejkolwiek asysty. Najważniejsza sprawa to statyw, odpowiednie ustawienie sprzętu i przede wszystkim dokładne przemyślenie szczegółów wykonania ujęcia. Będąc samemu trudno to wszystko skoordynować w czasie, który jest potrzebny na wykonanie naświetlenia warto więc sobie wcześniej przyjść na miejsce, ustawić sprzęt, ustalić kadr, nastawić ostrość. Obowiązuje praca na pełnym „manualu”. Czasy naświetlania są długie, jest ciemno wychodzą więc na plan pierwszy wszystkie niedoskonałości sprzętu (szumy matrycy, hot piksele). Czułość najlepiej ustawić najniższą na jaką pozwala sprzęt, włączamy tryb M, wyłączamy autofokus, najlepiej zapisujemy pliki jako RAW jeśli tylko mamy taką możliwość. Osobna sprawa to wybór odpowiedniej „scenografii”. Ja miałem szczęście ponieważ miałem dostęp do starych budynków przemysłowych przeznaczonych do rozbiórki (jak piszę te słowa to prezentowane zdjęcia są już w pewnym sensie historyczne). Dawało mi to pole do popisu w wykorzystaniu ścian i konstrukcji do moich zdjęć. Poza tym nikt się tam nie kręcił i nie przeszkadzał, a że większość konstrukcji to beton i metal więc nie stanowiło to zagrożenia dla eksperymentów „pirotechnicznych”, o których napiszę w następnych wpisach poświęconych lightpaintingowi.

Zamysł serii zdjęć był taki, że postanowiłem użyć lampy błyskowej oraz jakiejś dużej ściany w taki sposób aby zasłaniając swoim ciałem lampę i kierując jej światło na ścianę zarejestrować swoją sylwetkę na zdjęciu. Jednak nie musiałem tego robić tylko raz, wystarczyło nastawić czas naświetlania na np. 30 sekund i miałem wystarczająco dużo czasu aby kilkukrotnie wyzwolić lampę, przemieszczając się i przyjmując różne pozy. Lampę ustawiłem w taki sposób aby przy przysłonie np. 5,6 siła błysku tworzyła na ścianie jasną plamę, jednak nie przepaloną – faktura ściany powinna być widoczna. Ogniskową głowicy lampy ustawiłem jak najszerzej aby plama światła była jak największa (u mnie 24 mm). Pierwsze ze zdjęć wykonałem tak, że na lampę nałożyłem niebieski filterek, tuż po wyzwoleniu migawki błysnąłem wtedy na kontener, następnie szybko ściągnąłem filtr i trzy razy wyzwoliłem lampę zmieniając za każdym razem pozycję i pozę. Drugie ze zdjęć zrobiłem analogicznie do pierwszego jednak bez użycia filtra. Przedstawiam jeszcze schemat oświetlenia gdyby komuś mój opis wydawał się niejasny.
W następnych wpisach poświęconych tej tematyce pokażę zdjęcia z wykorzystaniem większej ilości narzędzi świetlnych. Wszystkim subskrybentom newslettera postaram się przy następnej okazji udostępnić dodatkowe materiały niewidoczne dla niezapisanych użytkowników bloga.

6 thoughts on “Malowanie światłem (błyskowym)

  1. Wydaje mi się, że zdjęcie autorstwa Gjon Milinie mogło być wykonane przy stałym jednostajnym oświetleniu. Gdyby mistrz Pablo wykonywał swój rysunek zapaloną świecą podczas długiego czasu naświetlania, to postać Picassa – w szczególności ręka w której trzyma świecę – powinna być poruszona i rozmyta. Moją tezę potwierdza również cień pochodzący od nóg – jest ostry i nierozmyty. Aby wykonać „obraz” malarz musiałby wyprostować nogi, by sięgnąć do miejsca rogów (lub uszu) namalowanej postaci, co – tak jak napisałem wcześniej – musiałoby skutkować rozmyciem również cieni od nóg. Picasso wygląda na fotografii, jak gdyby ją wykonano w krótkim czasie naświetlania. Sądzę więc, że Picasso malował swoją postać w zupełnej ciemności, jedynie w ostatnim momencie (lub też na początku ekspozycji) zostało włączone oświetlenie, aby doświetlić postać mistrza. Innym wytłumaczeniem może być zastosowanie jakiejś sztuczki, np. wcześniejsze wykonanie rysunku na szybie, przez którą sfotografowano Picassa ze świecą w ręce. 🙂 Sam temat lightpaintingu wydaje mi się bardzo ciekawy. Efekt osiągnięty na przedstawionych na blogu fotografiach – niesamowity. Rozumiem, że lampa błyskowa była trzymana w dłoni (nie na statywie) i była wyzwalana ręcznie (nie za pomocą pilota)? Co się tyczy szumów i hot pixeli – może lepiej nie przejmować się (zbytnio) nimi, lecz wykonać dodatkowo dark frame i później w programie graficznym odjąć dark frame od klatki zdjęcia?

    1. Oczywiście, że takich zdjęć nie dało się wykonać przy stałym oświetleniu, z pewnością było robione to w ciemności dopiero pod koniec naświetlania Pablo musiał znieruchomieć na chwilę i wtedy oświetlono go na chwilę jakimś mocniejszym światłem. W ciemności zarejestrowano tylko ślad świeczki a gdy włączono oświetlenie całą resztę. Zresztą zamieszczając ten link nie miałem zamiaru rozbierać zdjęcia na części pierwsze tylko chciałem pokazać pewną ideę.

      1. Zgadzam się, że mój wywód dotyczący próby „wyłuskania” na podstawie fotografii sposobu w jaki zostało ona zrobiona to kwestia techniki. Zatem kilka słów wyjaśnienia – przy pierwszym oglądaniu fotografii Picassa byłem przekonany, że zdjęcie jest fotomontażem… dopiero chwila zastanowienia uświadomiła mi, w jaki sposób zdjęcie to mogło być wykonane.

    2. Co do moich zdjęć to oczywiście masz rację, lampę trzymałem w ręce i wyzwalałem przyciskiem TEST – nie pisałem tego bo wydawało mi się to oczywiste. Co do jakości zdjęć przy długich czasach robię właśnie PDFa jako materiał dodatkowy, który otrzymają tylko subskrybenci newslettera.

  2. Przepraszam za błąd w poprzednim wpisie – miało być: „Wydaje mi się, że zdjęcie autorstwa Gjon Milinie nie mogło być wykonane …”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *