Wychuchane zdjęcia

Dzisiaj chciałbym pokazać pewien szybki trick, który można wykorzystać do małej „przemiany” swoich zdjęć. Podobny efekt można uzyskać w Photoshopie lub innym programie do obróbki zdjęć. Ja jednak wolę pobawić się już na etapie wykonywania zdjęcia. W programie graficznym wprawdzie mamy większą kontrolę nad uzyskanymi efektami jednak opisany przeze mnie poniżej sposób niesie ze sobą element niespodzianki, co wydaje mi się bardziej ciekawe. Pokazane powyżej zdjęcie nie wyróżnia się niczym szczególnym, ot, jeszcze jedna ogrodowa fotka wykorzystująca światło naturalne. Czegoś mi jednak w tej fotografii brakowało. Postanowiłem zastosować pewien trick, który znany mi jest jeszcze z czasów fotografii analogowej. Otóż wystarczy mocno chuchnąć na filtr UV, nakręcony na obiektyw aby na zdjęciu pojawiła się mgiełka dająca klimat pewnej tajemniczości lub bajkowości. Jak ze wszystkimi „filtrami” i efektami należy postępować ostrożnie aby nasze zdjęcie nie stało się zbyt kiczowate. W przypadku opisanej metody „sprzęt” do jego wykonania mamy zawsze przy sobie. Właściwie nie trzeba używać nawet filtra UV, można chuchnąć bezpośrednio na soczewkę obiektywu chociaż ja nigdy nie ściągam z obiektywu filtra UV, po prostu szkoda mi w jakikolwiek sposób narażać soczewki na uszkodzenia. Jeszcze na koniec taka uwaga: chuchać należy tuż przed wykonaniem zdjęcia, lepiej zrobić to mocno i obserwując wizjer wyczekać na moment, w którym mgiełka odparowując stworzy efekt, który nas satysfakcjonuje. Po kilku próbach na pewno wykonamy zdjęcie, które będzie wyglądało lepiej niż te, zrobione bez tej sztuczki. Poniżej trzy zdjęcia, w których zastosowałem powyższy trick. Pierwsze dało na dole zdjęcia lekką poświatę nieco zmiękczając tło. Na drugim po chuchnięciu pojawiło się coś na kształt smug światła. Na trzecim uzyskany efekt jest bardzo mocny, powiedziałbym nawet, że za bardzo, pokazałem jednak jak wygląda skrajny efekt. Z pewnością nie do wszystkich motywów ten efekt się nadaje, ale taka zabawa może wnieść do naszego fotografowania wiele radości i świeżości i zwiększy nasz repertuar środków wyrazu. Powyższa metoda ma jeszcze jedną zaletę; można ją stosować również w przypadku prostych aparatów kompaktowych, nie wyposażonych w gwint filtra na obiektywie, jak również w przypadku telefonów komórkowych.

13 thoughts on “Wychuchane zdjęcia

  1. Pomysł pierwsza klasa. Muszę koniecznie wypróbować przy najbliższej okazji. Chociaż przyznam szczerze, że ze względu na szacunek, jakim darzę warstwy przeciwodblaskowe na soczewce obiektywu, ograniczę się do chuchania na wkręcony filtr. :-)BTW – po przeczytaniu wpisu o chuchaniu przypomniały mi się dwa sposoby na otrzymanie ciekawych efektów. Pierwszy to nakładka „miękkorysująca”, czyli kartonik umieszczany przed obiektywem (np. w oprawie starego filtra) z wyciętym okrągłym otworem, ale z krawędzią wyciętą w „ząbki”. Drugi patent dotyczy sposobu tworzenia „promyczków” (spajków) rozchodzących się od jasnych obiektów na fotografii – gwiazd, latarni, słońca. Wystarczy wykonać nakładkę na obiektyw z zainstalowanymi cienkimi drucikami – na przykład tak jak na tej fotografii: http://www.astrophotography.pl/testy/tec140/krzyz_1_800.jpg Na zdjęciu będą widoczne promyczki rozchodzące się centralnie od jasnych obiektów. Co ciekawe – ilość promyczków na fotografii będzie uzależniona od ilości drucików w nakładce.

  2. Test przeprowadzony. Wynik: negatywny. Przyczyna niepowodzenia: ciepły aparat. 🙂 Niestety aparat miałem wcześniej w bagażniku samochodu, którego wnętrze zostało nagrzane przez słońce. Chuchanie nie dawało żadnego efektu osadzenia się pary wodnej na szkle. Nawet na ułamek sekundy. Spróbuję pochuchać, kiedy będę miał chłodniejszy aparat. 🙂

    1. No tak, właściwie to miałem napisać, że efekt mgły silnie uzależniony jest od temperatury zewnętrznej. Swoją drogą temperatury panujące obecnie to jakiś absurd.

    1. Andrzej, coś nie tak z odnośnikami do Twoich zdjęć – wklej jeszcze raz linki, bo nie wiem gdzie Twoje próby można zobaczyć. 🙂

    1. Pierwsze dwa zdjęcia wydaja mi się nieco za bardzo „wychuchane”, ale na trzech pozostałych efekt wyszedł pierwszorzędnie. Najbardziej przypadła mi do gustu fotografia 4-ta, gdzie kwiat wygląda jak w jakimś bajkowym śnie. Jak znajdę chwilę czasu to w ciągu 2-3 dni również poeksperymentuję. Bardzo mnie nęci wykonanie „z chuchnięciem” jakiegoś landszaftu. 🙂

    2. Mnie najbardziej podoba się ostatnie zdjęcie, efekt jest subtelny, ale wyrazisty, pierwsze dwa wyglądają mi raczej na nieostre, tzn. punkt ostrości ustawiony za daleko (popatrz na ostre liście w tle) Przy prawidłowo ustawionej ostrości i nawet sporym „chuchu” powinny być widoczne ostre elementy kadru prześwitujące przez rozmyte kolory – patrz na ostatnie zdjęcie w moim wpisie.

    1. Tegoroczne lato oraz ciężka praca mojej żony sprawiła, że nasz ogród wyglądał wyjątkowo pięknie i kolorowo. Wprost narzucało się aby chwycić za aparat i pofotografować, ale jak to ze mną bywa musiałem coś po swojemu pokombinować 🙂

  3. jest jeszcze inny sposób na ciekawy efekt – posmarowanie filtra bezbarwną wazeliną. W tym przypadku warto posmarować tylko obrzeża a nie sam środek filtra, ale to już zależy od efektu jaki się chce osiągnąć. Grubość warstwy też ma znaczenie 😉

  4. Teraz pomyślałem, że można również użyć kolorowych smarowideł – na pewno znajdziemy mnóstwo różnych substancji w łazience lub w szafce swojej kobiety 😉

    1. Racja, pisałem już o tym chyba rok temu, w komentarzach do wpisu „Ulotność chwili”. Sposób znam jeszcze z czasów fotografii analogowej i legendarnej Velvii 🙂 Właściwie wszystko co zniekształca obraz i częściowo przepuszcza światło umieszczone przed obiektywem może dać ciekawe efekty. To duże pole do eksperymentów 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *