Seans filmowy

Do napisania tego tekstu skłoniło mnie obejrzenie wystawy, o której wspomniałem w jednym z wcześniejszych wpisów. Niejako w komplecie z wystawą obejrzałem film „Sól ziemi” w reżyserii Juliano Ribeiro Salgado oraz słynnego Wima Wendersa. Wystawa oraz film bardzo ze sobą zagrały, stworzyły w mojej głowie nierozerwalną całość, wzajemnie się uzupełniły. Obejrzenie filmu pozwoliło mi lepiej zrozumieć przyczynę powstania zdjęć projektu „Genesis”. Zacząłem się zastanawiać w jaki sposób filmy o fotografii (fotografach) wpływają na innych fotografujących i jakie to może mieć przeniesienie na nasze własne fotografowanie. Poniżej, pokrótce postaram się napisać, jak to ze mną było, na przykładzie kilku filmów.

 „Sól ziemi” jest specyficzną opowieścią. Z jednej strony ma postać typowej biografii, mamy więc historię życia Salgado, bogato uzupełnioną jego własnymi wypowiedziami. Z drugiej strony zdjęcia, w sporej części kręcone przez jego syna, naznaczone są osobistym uczuciem do ojca. Film ukazuje życie bohatera, któremu dane było ujrzeć wiele współczesnych, często okrutnych wydarzeń,  mających wielki wpływ na postrzeganie obecnej kondycji ludzkości. W filmie ujrzymy wiele zdjęć Salgado, które w połączeniu z fragmentami filmu, utrzymanymi w konwencji czarno-białej, potęgują wrażenie, iż są integralną częścią życia autora. Osobiście film zrobił na mnie ogromne wrażenie, szczególnie estetyczne, niemniej jednak, w środkowej części, gdzie opowiadana historia zagłębia się w szereg okropnych konfliktów wojennych, których świadkiem był Salgado, mocno mnie przytłoczył. Na koniec jednak, gdy mowa o projekcie „Genesis” oraz projekcie przywrócenia różnorodności biologicznej na terenie rodzinnej farmy, pojawia się światełko w tunelu i przywraca mi wiarę w człowieka. Tak myślę, że największym atutem tego filmu jest właśnie to humanistyczne przesłanie będące puentą filmu. Głównie to zasługa bohatera tej opowieści, człowieka niezwykle empatycznego i mającego siłę na rozpoczęcie zmiany od siebie samego. W tym kontekście jest to film, który przyniesie mnóstwo powodów do przemyśleń, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, nie tyko fotografom.

 Następnym filmem, o którym chciałem wspomnieć jest „Szukając Vivian Maier”, w reżyserii Johna Maloofa i Charliego Siskela. To coś, w rodzaju małej historii detektywistycznej, której bohaterką jest Tytułowa Vivian oraz jej niezwykłe zdjęcia. Historia o tyle ciekawa, że jej narratorem jest człowiek nie związany z fotografią oraz filmem. To młody historyk, który szukając zdjęć, przedstawiających stare Chicago, przypadkowo natknął się na stare negatywy, na pewnej aukcji. Po zeskanowaniu okazało się, że przedstawiają niezwykły obraz miasta i żyjących w nim ludzi. Maloof postanowił dowiedzieć się, kto jest autorem tych zdjęć. I tak, krok po kroku odkrywamy w filmie tę tajemnicę. Okazuje się, że autorką była nieżyjąca już kobieta, która pracując jako niania, dla dobrze sytuowanych rodzin obsesyjnie wręcz fotografowała otaczający ją świat. Robiła to jednak wyłącznie dla siebie i z nikim nie dzieliła się owocem swojej pasji. Jak się okazało, miała niezwykły instynkt rasowego fotografa, jej zdjęcia to wspaniały przykład street photo na najwyższym poziomie. Maloof, prowadząc swoje poszukiwania, krok po kroku odkrywa kim była autorka zdjęć. Ciekawe, że od pewnego momentu poznajemy nieco bardziej mroczną stronę życia Maier. Reżyser jest coraz bardziej zakłopotany faktami, które powoli odkrywa. Obraz autorki zdjęć, jaki się powoli wyłania, wydaje się nie pasować do jej fotografii, które fachowcy zgodnie oceniają jako wybitne. Tak więc film, moim zdaniem, więcej pytań stawia, niż daje odpowiedzi. Oprócz niezwykłej historii fotografii, które przez splot wielu przypadków ujrzały światło dzienne i wzbogaciły naszą artystyczną i historyczną przestrzeń, film pokazuje, że człowiek jest istotą bardzo skomplikowaną, trudną do jednoznacznej oceny. Czasami, może lepiej skupić się na samym dziele, niż na jego autorze. Pozostaje jedynie cieszyć się, że zdjęcia ujrzały światło dzienne i możemy je podziwiać.

„Dziennik z podróży”, w reżyserii Piotra Stasika, to z kolei ciepła i pouczająca opowieść o pewnym fotograficznym projekcie. Jesteśmy świadkami wyprawy po polskich miasteczkach, mającej na celu utrwalenie portretów ich mieszkańców. Zdjęcia są potem wręczane ich bohaterom. Natomiast bohaterami samego filmu są Tadeusz Rolke – uznany fotograf z ogromnym dorobkiem twórczym oraz 15-letni Michał, dla którego wyprawa stanowi okazję do nauki fotografii, ale czy tylko fotografii? Jesteśmy oto świadkami wydarzeń będących doskonałą ilustracją relacji uczeń-mistrz. Rolke, starszy o 67 lat od Michała, staje się dla niego mentorem wprowadzającym go do fascynującego, ale i niełatwego świata fotografii. Co ciekawe, film kładzie duży nacisk na wzajemne relacje pomiędzy bohaterami, dla których fotografia stanowi właściwie tylko tło. Nie jest to więc film stricte o fotografii. W dzisiejszych czasach, gdy wielu kupiwszy aparat i poczytawszy trochę w internecie kreuje się na znawców, pokazanie takich relacji może wydać się trochę dziwne. Słuchanie tego, co starsi mają do powiedzenia dziś już jest passé, a szkoda, bo w filmie widzimy, ile możemy zyskać na kontaktach z człowiekiem z ogromnym doświadczeniem. Świetne są rozmowy, gdzie zdania o technicznych parametrach zdjęć przeplatają się ze zdaniami o życiu, estetyce, kobietach itd. Obraz utrzymany jest w lekko stonowanych kolorach, tempo narracji i montaż bardzo spokojne. Film obejrzałem z naprawdę ogromną przyjemnością, satysfakcją i głową pełną tematów do dalszych przemyśleń. Film jest dostępny w serwisie Ninateka.

Ostatni już film, o którym chcę wspomnieć to „Czarna skrzynka” Krzysztofa Kowalskiego i Dawida Garncarka, którego bohaterem jest Tomasz Tomaszewski, fotograf, którego chyba nie trzeba bliżej przedstawiać. Od siebie dodam jedynie, że fotograf, od którego National Geographic, pierwszy raz w swojej historii kupił niezamówiony materiał wart jest chyba uwagi. Fotografie Tomaszewskiego publikowane były na całym świecie i ukazują wiele współczesnych i ważnych wydarzeń. Bohater filmu jakiś czas temu wrócił jednak do ojczyzny i poświęcił się fotografowaniu zwykłych ludzi, tutaj, w Polsce. Jak twierdzi, inni fotografowie nie poświęcają wystarczającej uwagi na eksplorację tej tematyki. W filmie zobaczymy Tomaszewskiego fotografującego na wiejskim weselu, na Podlasiu, górniczym Nikiszowcu, ale również w Lizbonie, po której oprowadza go Marcin Kydryński. Informacje z życiorysu Tomaszewskiego łączą się i przeplatają z ważnymi wydarzeniami z historii współczesnej Polski. Możemy zobaczyć m.in. niepublikowane wcześniej zdjęcia Lecha Wałęsy. Wiele w filmie ma do powiedzenia żona Tomasza, Małgorzata Niezabitowska, której opowieści o kulisach powstania niektórych zdjęć stanowią znakomite uzupełnienie całej historii. To film o pasji fotografowania, która choć przekuta później na spory sukces, nie zmieniła się w znaczący sposób. Tomaszewskiego od zawsze pasjonowały losy zwykłych ludzi i to na jego fotografiach widać w oczywisty sposób. To opowieść pełna pasji, ale też humoru i optymizmu. Jak podkreśla, od fotografa, jego podejścia do fotografowanego przedmiotu oraz wysiłku intelektualnego włożonego w robienie zdjęć, zależy w końcu ostateczny obraz i sposób w jaki podziała na oglądającego. Moim zdaniem ten film, to jedna z pozycji obowiązkowych. Film był dołączony do lipcowego numeru Digital Camera Polska, w 2015 roku.

Kilka innych filmów przychodzi mi jeszcze do głowy, ale te, które opisałem mam, po pierwsze, jeszcze w miarę świeżo w pamięci, a po drugie,  znacząco wpłynęły na mój sposób patrzenia i oceny tego, co mnie otacza. Dały tę chwilę oddechu od pędzącego życia, pozwoliły popatrzeć na wiele spraw z nieco innej perspektywy. Bardzo chętnie poznam Wasze ulubione filmy o fotografii, o których możecie napisać w komentarzach, do czego gorąco zachęcam.

1 thought on “Seans filmowy

  1. „Dziennik z podróży” jest genialny. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem ten film w telewizorni, już po kilku dniach musiałem poszukać go w sieci i oglądnąć jeszcze raz.
    Przejmujący jest „Fotoamator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *