Kosmos w kuchni i inne historie

07_tDobrze pamiętam moment, gdy zobaczyłem pierwsze opublikowane zdjęcia z teleskopu Hubble’a (po pierwszej misji serwisowej). Nie zdawałem sobie wcześniej sprawy, że wszechświat może wyglądać jak dzieło sztuki. Od dziecka interesowałem się tym, co widać nad głową. O dreszcz emocji przyprawiał mnie np. widok komet Hyakutake, Hale’a – Boppa lub całkowitego zaćmienia słońca, na Węgrzech, latem 1999. Niedawno pomyślałem, czy nie dałoby się stworzyć podobnych obrazów, w domu lub studio, przy pomocy prostych środków i przedmiotów. Ten wpis będzie traktował właśnie o tym. Obserwacje poczynione w czasie zdjęć do jednego z poprzednich wpisów nauczyły mnie tego, że można spróbować odtworzyć w mikroskali efekty, które możemy obserwować w makroskali. Przykładem może być wlewana śmietana do wody, świetnie naśladująca chmury. Wystarczy wymyślić sposób i odpowiednio oświetlić co trzeba, a efekt może być interesujący. Oczywiście, można mówić wyłącznie o podobieństwie. Faktem jednak jest, że rozmaite siły fizyczne powodują powstawanie podobnych kształtów, czy to będzie grawitacja, siły międzycząsteczkowe, napięcie powierzchniowe itp. pewne formy będą się powtarzać.

Na początek więc kilka zdjęć, które starałem się zaaranżować na kosmiczne, a może raczej na „kosmiczne” 😉
Wpierw jednak pokrótce opiszę setup zdjęciowy. Podstawowy układ składał się z dwóch krzeseł, na których położyłem szklaną szybę, dla pewności unieruchomioną plastikowymi klipsami. Na podłodze ułożyłem czarny materiał, który udawał czerń kosmosu. Teraz kilka słów o medium użytym do zdjęć. Najlepszym medium, w którym będą zachodziły rozmaite interakcje jest woda, jej cienka warstwa rozlana na szybie sprawia, że wszelkie substancje do niej dodane rozpływają się w dość efektowny sposób.

setup_2Oczywiście należy zadbać o wypoziomowanie szyby tak, aby rozlana woda nie spływała od razu na podłogę. Jako „materiału” do stworzenia kosmicznych obiektów użyłem zwykłego mleka, dodawanego do wody przy pomocy szklanej pipety, które rozpływając się w wodzie tworzyło kształty przypominające mgławice. Dodatkowo użyłem czerwonej farbki plakatowej, lekko rozcieńczonej wodą, którą aplikowałem na szybę wacikiem do uszu. Aby uzyskać różne kształty mieszających się cieczy mieszałem warstewkę płynów cienkim patyczkiem lub też dodawałem kilka kropel benzyny ekstrakcyjnej. Bardzo istotny jest sposób oświetlenia roztworu. Jak mi się wydaje, najkorzystniejszym oświetleniem jest światło rzucone od spodu, lekko ukośne, trzeba poeksperymentować trochę, aby uzyskać najkorzystniejszy efekt. Ja operowałem latarką, dzięki czemu na bieżąco mogłem ocenić efekt. Oczywiście nie przeszkadza to w użyciu lampy błyskowej, niemniej jednak potrzeba będzie więcej prób dla uzyskania właściwego efektu. Efekt „zaćmienia słońca” uzyskałem kładąc na szybie gumowy korek od wanny i tak ustawiając latarkę aby dodatkowo uzyskać w kadrze flary. Jako „gwiazdy” posłużyły mi drobinki papierowego ręcznika, który zmiąłem nad szybą. Wywołując RAWy podkręciłem nieco kontrast (nieznacznie, aby zachować subtelność przejść tonalnych) i dodałem nieco nasycenia. Wyretuszowałem również niektóre drobinki ręcznika, niektóre nie wyglądały zbyt dobrze. Poniżej kilka ostatecznych ujęć. Nie muszę oczywiście dodawać, że zdjęcia robiłem w wyciemnionym pomieszczeniu.

11_t12_t08_t09_t10_t

 

 

 

 

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby użyć innych barwników lub innych rodzajów płynów. Powyższe zdjęcia powstały w przeciągu 15 minut, nie licząc rozłożenia sprzętu i akcesoriów. Mając czas i chęci można oczywiście poeksperymentować osiągając znacznie lepsze rezultaty, niż te pokazane przeze mnie.

A teraz przejdźmy do fotografii płynów które nie mieszają się. Jako media posłużyły mi woda oraz olej roślinny plus barwnik spożywczy i syrop malinowy (mniam… 😉  ) Setup był bardzo podobny, z tym, że zamiast szyby użyłem mlecznej plexi i przeźroczystego pojemnika spożywczego oraz światła błyskowego, co ilustrują poniższe obrazki:

setup_1setup_1aMoim celem było tym razem uzyskanie zdjęć przypominających mikroskopowe. Zdjęcia naświetlałem tak, aby uzyskać lekko prześwietlone tło. Do naczynia z wodą wlewałem olej, wkraplałem barwniki oraz mieszałem zawartość. Do niektórych ujęć wykorzystałem również szklane kulki mojej córki. Aby uzyskać efekt jaki zaplanowałem zmieniłem nieco kolory w programie graficznym i podkręciłem kontrast. Dwa ostatnie ujęcia to „oczka” oleju w syropie malinowym oświetlone latarką od góry.

05_t04_t03_t06_t01_tI to by było na tyle. Mam nadzieję, że pokazałem niektórym z Was drogę do ciekawych eksperymentów ze światłem i formą. Zabawa jest przednia, w sam raz na długie, zimowe wieczory. Jeśli macie ochotę na podobne eksperymenty pochwalcie się nimi w komentarzach. Życzę udanych zdjęć i pozdrawiam.

4 thoughts on “Kosmos w kuchni i inne historie

  1. I w ten oto sposób dowiadujemy się, że do astrofotografii wcale nie jest potrzebny teleskop czy montaż paralaktyczny z precyzyjnym prowadzeniem. 😉
    Fotografie w przyjemny sposób oddają klimat kosmosu. 🙂

    Czy w przypadku ostatniej zaprezentowanej fotografii (na której wyszedł efekt „promyczków”) był użyty filtr gwiazdkowy, czy może zdjęcie było robione przy mocno przymkniętej przysłonie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *